– Wiesz co, pół roku temu zacząłem biegać. Kupiłem sobie Garmina, włączyłem jakiegoś tam training coacha i od tego czasu pięć razy w tygodniu biegam. Trochę się wkręciłem, nie powiem, ale przynajmniej coś robię i jestem zdrowszy. Na początku było ciężko, ale teraz już jest ok. Mam taki system, że zaraz po pracy, nie później niż o 17:00 wychodzę na trening i co by się nie działo i jaka by nie była pogoda – lecę. Nie ma, że boli. Biegam zwykle półtora godziny i wracam. Zmęczony jak pies, ale wiesz, endorfiny są i jest git! Lepiej się wtedy z żoną gada, a poza tym dzieciaki już śpią i jest wreszcie spokój.
No a wieczorami mam jeszcze do przygotowania raporty do roboty bo moja asystentka tego nie ogarnia. Poza tym wolę mieć kontrolę nad tym wszystkim bo nie mam zaufania do ludzi. Ciągle coś albo ktoś spie#doli, a potem ja muszę świecić oczami. Sto pięćdziesiąt ludzi w firmie, a ja każdego muszę pilnować i nic tylko wiecznie muszę ich opie#dalać i popędzać bo ludziom dziś w ogóle nie chce się pracować…
Zamówiłem ostatnio jakiegoś coacha na szkolenie z komunikacji w zespole. Znajomy co też ma firmę mówił, że gość robi niezłe show i potem ludzie chodzą jak w zegarku. Dobra, mówię – zapłaciłem dziesięć koła i przyjechał. Zrobił jakieś ćwiczenia na oddychanie, gadał coś o jakimś dziecku a na koniec kazał nam medytować i mówić „prosto serca”. Nosz ku#wa, wyszedłem.
A moja żona też ostatnio ciągle jakaś humorzasta, nie mogę się z nią dogadać, ciągle się o coś obraża, zupełnie nie wiem o co jej chodzi. Jak ją pytam co jest to tylko wzrusza ramionami. Może ma jakąś depresję, nie wiem. Powiedziałem jej, żeby poszła do lekarza, mamy przecież psychologa w pakiecie medycznym, to zamiast coś ze sobą zrobić to siedzi w tym domu i się dobija. Teściowa tylko dolewa oliwy do ognia i ciągle coś komentuje… wiesz jak jest…
Mam ostatnio wrażenie, że wszyscy się na mnie uwzięli i tylko stają w kolejce by mi dokopać. Pracownicy, żona, bank i teraz jeszcze ZUS. Namieszali w tych przepisach i niby czegoś nie zapłaciłem jak przecież wszystko mam na wykazie. Idioci. Już się cieszyłem, że wreszcie kupie sobie to pieprzone Porsche i znowu coś.
Sory, trochę się rozkręciłem. Nawet nie spodziewałem się, że będę miał tyle do powiedzienia. Mogę o coś zapytać? Co o tym wszystkim myślisz?
-. …
______________
To jest fabularny blog trenerski, a przytoczone historie mogą zawierać elementy prawdziwe, ale nie muszą.